Forum PWSZ AS w Walbrzychu Strona Główna
Home FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PWSZ AS w Walbrzychu Strona Główna -> Proza -> Robertos- Widziałem anioła
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robertos
Red. nacz. Humanistycznej Jazdy



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Filologia polska rokIII

PostWysłany: Sob 17:15, 17 Mar 2007    Temat postu: Robertos- Widziałem anioła

Widziałem anioła

Siedziałem sam. Na skraju parkowego skwerku, wierzbową przykryty kotarą marzyłem. Myśli jak gończy pies w szaleńczym miotały się pościgu. Pamiętam chmury. Sine kłębowiska zaszczuły resztki błękitnego horyzontu sypiąc na oślep kroplami z nieba. Deszcz obmywał ceglane monumenty, triumfalnie wygrywając serenady na okolicznej rynnie. Szukałem słońca. Pojedynczy promień przemycony przez chmurzaste zlepisko udowodnił, że jeszcze nie zgasło. Czekałem na nikogo wierząc, że ktoś przyjdzie. Byłem gdzieś daleko. Fruwałem po słonecznych archipelagach przeszywając lustro seledynowej laguny, siedząc jednocześnie na ławeczce w deszczowy poranek.
Coś się zmieniło. Nigdy nie zapomnę tej chwili. Moment po odlatującym gołębiu, ułamek sekundy przed spadającym liściem przyszła ona. Ciekawskie słońce wyjrzało zza chmur przemywając niebo oblepione stosem czarnych chmur. Usiadła obok mnie.
Włosy jej ociekały gęstym złotem. Oczy ciemnym błyszczały orzechem. Uśmiechem pastelowe tęcze rozsypywała na wiatr. Rozmawiałem, oglądałem uzależniając się. Pamiętam nasze spacery. Białe lilie sypałem jej u stóp. Bukiety konwalii i pęki czerwonych róż składałem przed ołtarzem jej serca, wiedząc, że to stanowczo za mało. Spijałem czar jej ust. Karmiłem się urokiem płacąc jej haracze z własnych myśli. Serce skakało na wszystkie strony. Nie potrafiłem go utrzymać na wodzy. Kochałem doszczętnie, szczerze, całym sobą: końcówkami palców, rękami, kosmykami włosów.
Wciąż pamiętam tamten dzień… Gromady czarnych ptaków zleciały zastępując mi drogę. Rdzawe niebo a na nim karmazynowe stygmaty. Biegłem przed siebie. Dziwnie zlękniony mijałem parkowe aleje. Spadł deszcz, gdy zobaczyłem ją. Stała na chodniku utopiona w tęsknocie. Biegłem szybciej. Nagle zza rogu wyjechał samochód pędząc po zasłanej kałużami drodze. Wypadł na pobocze. Ukuło mnie serce. Sunął po trawie w zmierzając w jej kierunku. Stała patrząc na mnie, w bezruchu czekając aż spleciemy się w uścisku. Wołałem… Upadła rażona błyskiem na zieloną szczecinę. Deszcz ciurkiem obmywał mi twarz. Prosiłem o pomoc… Przyszli. Rozniecali płomień w deszczowy dzień… Trzymałem ją za rękę, widząc ten błagalny wzrok i złote włosy sczerniałe od krwi…
Kocham- powiedziała zamykając oczy.
Ty wiesz, że ja kocham? Pamiętasz, jak śpiewałem, że kocham? Pamiętasz?
Pamiętam…- ostatnie wydobyła słowo i zgasła.
Teraz jestem sam. Krztuszę się błękitem nieba. Słońca promieniami wymiotuję. Bielą chmur gardzę. Uciekam daleko myślami. Szybuje nisko nad krainą cieni. Szukam ciszy i spokoju na cmentarzysku słoni siedząc na ławeczce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EdytkaN
Music/TV



Dołączył: 05 Gru 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Turystyka, rok III, Animacja

PostWysłany: Śro 23:09, 21 Mar 2007    Temat postu: Komentarz napisany z własnej, nieprzymuszonej woli :)

Robertosie... bardzo podoba mi się owe opowiadanie. Dobrze, że pamiętałeś o zasadzie jednowątkowej fabuły, co jest rzeczą charakterystyczną dla opowiadań, a niestety nie wszyscy piszący zdają sobie z Tego sprawę Rolling Eyes Poza tym prosta akcja, brak zwartej budowy ( o czym decydują refleksje i opisy ), luźna konstrukcja, - i za to również duży +! Relację o zdarzeniach przekazujesz z perspektywy czasu i ukazujesz związki między nimi. Bardzo dobrze, że jesteś dobrze zapoznany z zasadami pisania, bo wtedy pomimo, iż kompozycja swobodna, to jak najbardziej poprawna! Twoje opowiadanie bardzo poruszyło moją wyobraźnię, maksymalnie skoncentrowałam się na czytaniu. Przyczyniła sie do tego ciekawa, trzymająca w napięciu fabuła. Oczywiście uzyskałeś to dzięki fajnemu pomysłowi, ale również pomogł Ci w tym pewnien zabieg- nie ma w całym opowiadaniu zbędnego, niezwiązanego z całością zdania- odbiorca nie tyle czyta, co płynie oczyma po texcie (obrazowo: domino ). Stąd to napięcie i moje pełne skoncentrowanie. Chyba trochę mnie poniosło- nigdy nie napisałam takiego długiego posta Very Happy Ale naprawdę jestem pod wrażeniem ( very impressed). Napisz coś o mnie i PlayRku !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PlayR
AdministratoR / CAMEratoR



Dołączył: 16 Gru 2005
Posty: 2167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FP III - gr B (czasami)

PostWysłany: Śro 23:47, 21 Mar 2007    Temat postu:

Kochanie, o nas najlepsze opowiadanie pisze samo życie!

A co do tekstu kolegi R. to zdążyłem juz przekazać autorowi kilka swoich uwag osobiście. Swoją wypowiedź uzupełnię tutaj

Robertos napisał:
Karmiłem się urokiem płacąc jej haracze z własnych myśli.

Choć wyjaśniłeś mi już tą kwestię ja nadal będę się uperał, że te haracze mi tu nie pasują. Rozumiem twoje intencje, jednak z ich realizacją trochę się tu nie wpasowałeś. Kontrast jaki chciałeś uzyskać jest tylko drobnym wtrąceniem łamiącym porządek i harmonię całej wypowiedzi. Dla ukazania prawdziwego kontrastu mogłeś użyć większej ilości negatywnie nacechowanych słów w drugiej części tego opisu.

Pojawiła mi się też nowa uwaga. Tytuł za bardzo nie współgra z całością. Nie wiem czy to miała być celowa zmyłka, ale zapowiada on całkiem inny nastrój niż ten, który pojawia się faktycznie w utworze.

Fabuła trochę banalna, choć ratuje ją to, że jest dobrze opowiedziana. Zastanawiam się jeszcze czy drugi akapit nie jest trochę przesłodzony.

Całość jednak czyta się przyjemnie. O wiele bardziej wolę czytać tekty obrazowe niż głębokie przemyślenia filozoficzne bez fabuły. Skontaktuj się z kimś kto sprawdzi całość pod względem stylistycznym i możesz spróbować gdzieś się opublikować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Robertos
Red. nacz. Humanistycznej Jazdy



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Filologia polska rokIII

PostWysłany: Czw 16:18, 22 Mar 2007    Temat postu:

Dzięki za opinie!! Na razie 10 pozytywnych i 2 negatywne.

Ostatnio zmieniony przez Robertos dnia Pią 11:27, 23 Mar 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Robertos
Red. nacz. Humanistycznej Jazdy



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Filologia polska rokIII

PostWysłany: Czw 16:24, 22 Mar 2007    Temat postu:

Co do korekty stylistycznej to pewnie jest sporo "błędów". Zauważyłeś PlayR, że szyk jest niepoprawny, ale to jest moja maniera stylistyczna. Przeżutnie i przeróbki szyku są moim zdaniem efektowne. Sądzę, że korekta taka nie jest konieczna. Masz racje Przemek, że historia nie jest głęboka. Opowiadanko jest krótkie i nie miałem miejsca by zagłebić się w opowieść. Skupiłem się na estetyce i emocjach. Edytka dziękuje za ciepłe słowa. Cieszę się, że udało mi się wywołać taką reakcje. Niektóre osoby się tą historią poruszyły(pozdro dla mojej mamuśki, dla Monyou i Anety). Dokonam jeszcze poprawek interpunkcyjnych i zamieszczę tekst w uczelnianej gazecie. PlayR co do haraczy rozumiem twoją motywację. Ale miłośc wymaga płacenia haraczy takie jest moje zdanie. Masz racje,że haracze mają konotacje negatywną. Ale miłośc wymaga haraczy. To piękna choroba.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PlayR
AdministratoR / CAMEratoR



Dołączył: 16 Gru 2005
Posty: 2167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FP III - gr B (czasami)

PostWysłany: Czw 22:27, 22 Mar 2007    Temat postu:

haracz
1. «opłata wymuszana na kimś siłą lub groźbami, zwykle przez grupy przestępcze»
2. «podatek nakładany dawniej na niemuzułmańską ludność w krajach muzułmańskich»
3. «w dawnej Polsce: danina ściągana siłą»

żródło: Słownik języka polskiego [link widoczny dla zalogowanych]

Nie sądzę aby miłość wymagała płacenia haraczy. Do powyżych definicji należałoby dopisać, że haracz spłaca strona słabsza/przegrana. Moim zdaniem w prawdziwej miłości nie ma przegranych stron. Nic nie oddaje sie na siłę ani pod żadną groźbą, tylko z własnej woli i z wzajemnością oddaje się siebie. Jest to dar, lub ofiara składana drugiej osobie. Myslę że jak zamienisz "haracz" na "ofiary" będzie brzmiało i wyglądało znacznie lepiej. To jednak twoje opowiadanie i dezycja należy do ciebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Robertos
Red. nacz. Humanistycznej Jazdy



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Filologia polska rokIII

PostWysłany: Pią 11:30, 23 Mar 2007    Temat postu:

Dla mnie miłośc wymaga haraczy z myśli. Mówiąc dosłownie myślimy 99% dnia o drugiej osobie. Stajemy się niewolnikami, ulależniamy się. Poświecamy siebie. To siebie składamy w ofierze, udowadniając jak bardzo kochamy. Jak pisałem to jest najpiękniejsza choroba. Sam chcę na nią zachorować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PlayR
AdministratoR / CAMEratoR



Dołączył: 16 Gru 2005
Posty: 2167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FP III - gr B (czasami)

PostWysłany: Pią 15:34, 23 Mar 2007    Temat postu:

Nadal mnie nie rozumiesz :) Ofiara to nie to samo co haracz. Zgadzam się z myśleniem 99% dnia o drugiej osobie (nocy też). Prawdę piszesz, że poświęcamy się dla drugiej osoby, ale to samo pisalem wyżej na udowodnienie, że to jest właśnie ofiara a nie haracz. Nie stawiam tych dwóch pojęć równorzędnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PWSZ AS w Walbrzychu Strona Główna -> Proza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

"Blades of Grass" Template by Will Mullis Developer News
Regulamin