Forum PWSZ AS w Walbrzychu Strona Główna
Home FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PWSZ AS w Walbrzychu Strona Główna -> Słowa, słowa, słowa... -> Miejsce pełne poezji.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Demoniq
Emerytowany Admin



Dołączył: 26 Lis 2005
Posty: 1687
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:50, 30 Maj 2006    Temat postu:

Bogusław Adamowicz
Przeszłość demoniczna

Na posępnym urwisku niebotycznej skały
Ktoś zawiesił kolebkę nad otchłanią ciemną...
Kołysany wichrami, co z Zaświatu wiały,
Śniłem w mgłach...Noc i trwoga czuwały nade mną.

Po niebie - burzliwymi posępione kłęby
Pasowały się chmury, jak olbrzym z olbrzymem -
I grom wielki, kruszący ciemne wieków zręby
Przelatując mistycznym odurzał mnie dymem...

Obłędne meteory, skier syczące świstem -
Te gwiazdy ręką Bogów postrącane gniewną -
Błyskały w mą kolebkę okiem płomienistem...
Jak gdyby jakąś czuły istność w niej pokrewną...

Stronami - wulkanicznych wybuchów ogromy
Dymiące swych pochodni rozniecały zorze;
Ziemia drżała; z gór skalne toczyły się złomy;
A w otchłani ryczące kotłowało morze.

Dzikie sępy Kainowe, lecące z Gehenny,
Grozą skrzydeł swych skroń mi owiewając zbladłą,
Kąpały ciemne pióra we krwi łun płomiennej...
I jedno uronione w mą kolebkę spadło...




Bogusław Adamowicz
Gdy naród szemrał...

Gdy naród szemrał, że w niedoli żyje,
Łaknąc Wolności, i gdy go kąsały
Buntowniczości płomieniste żmije,

Na które srodze lud zaniemógł cały:
Wówczas mu węża upletli wodzowie
Z rzemienia, z skóry surowców, trwałej.

I wznieśli w górze ponad rzeszą szarą,
By wciąż nad sobą czuli go mężowie...
A kto na węża tego spojrzał z wiarą -

Cudownie przez to wnet odzyskiwał zdrowie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olunia
IV Młodszy kujon



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:25, 31 Maj 2006    Temat postu:

Wszelki wypadek


Zdarzyć się mogło.
Zdarzyć się musiało.
Zdarzyło się wcześniej. Później. Bliżej. Dalej.
Zdarzyło się nie tobie.

Ocalałeś, bo byłeś pierwszy.
Ocalałeś, bo byłeś ostatni.
Bo sam. Bo ludzie. Bo w lewo. Bo w prawo.
Bo padał deszcz. Bo padał cień.
Bo panowała słoneczna pogoda.

Na szczęście tam był las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście szyba, hak, belka, hamulec,
framuga, zakręt, milimetr, sekunda.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.

Wskutek, ponieważ, a jednak, pomimo,
co by to bylo, gdyby ręka, noga,
o krok, o włos
od zbiegu okoliczności.

Więc jesteś? Prosto z uchylonej jeszcze chwili?
Sieć była jednooka, a ty przez to oko?
Nie umiem się nadziwić, namilczeć się temu.
Posłuchaj,
jak mi prędko bije twoje serce...

Wisława Szymborska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tereferka
VI Leser podrywacz



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Filologia polska - Rok II - Grupa A

PostWysłany: Pon 22:27, 05 Cze 2006    Temat postu:

F.G. Lorca, Król Harlemu (fragment)

Twardą łyżką z drewna
srogo wyrywał oczy krokodylom
i z całej siły małpie tyłki młócił.

Odwieczny ogień usnął w śród głazów krzemiennych,
a pijane anyżówką chrabąszcze
zapomniały o wiosek mchu gęstym.

Jakiś starzec, obrosły grzybami,
chciał dojść tam, gdzie płakali Murzyni,
podczas gdy trzeszczała łyżka króla,
i przybyły wiozące stęchłą wodę zbiorniki.

Róże uciekały poprzez ostrza
najdalszych zakrętów wiatru,
a w stertach zeschłego szafranu
chłopcy tłukli małe wiewióreczki
z wypiekami nieczystego szału.

Trzeba, koniecznie trzeba przejść przez mosty
i dotrzeć do czerni rumieńca,
by mocny aromat płuc
uderzył w nasze skronie swą szatą
z szyszki gorącej.

Trzeba zabić jasnowłosego sprzedawcę okowity,
trzeba pozabijać wszystkich przyjaciół piasku i jabłek,
a małe, drżące Żydówki, całe w bąblach,
zaciśniętymi pięściami trzeba bić zajadle,
ażeby król Harlemu mógł śpiewać ze swym ludem,
aby w długich szeregach spały krokodyle
pod azbestowym księżycem,
i aby nikt nie wątpił, że tarki, miotełki,
kotły z miedzi i kuchenne garnki są skończonym cudem.

O Harlem! O Harlem! O Harlem!
Jakiż ból może się równać z twym uciśnionym wzrokiem,
z twoją krwią rozszalałą wewnątrz mrocznego zaćmienia,
z twą gwałtownością granatu, głuchoniemą pośród półmroku,
z twoim wspaniałym królem, więźniem w liberii lokaja!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maheusz
MODErator



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica - FP III - gr B

PostWysłany: Wto 18:16, 06 Cze 2006    Temat postu:

Kazimiera Iłłakiewiczówna

"Powrót"

Wracam do prostych rzeczy - do pyłow tańczących w próżni,
do małego, ślepego pająka, co się barwą od ściany nie różni,
do drżących w słocie okiennic głośnego, gorzkiego szlochu,
do szpar ciekawych w podłodze, pełnych zagadek i prochu.

Wracam z zawiłej drogi zwycięskiej, wracam z podboju
do tajni mysiej nory, ukrytej w kącie pokoju,
do strasznej śmierci dzięcioła, do przygód okropnych jeża,
do niepojętej ucieczki sowy i nietoperza.

Coraz jest prościej, ciszej... coraz bezpieczniej, jaśniej...
Wracam - jak smok znużony - do starej, starej baśni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demoniq
Emerytowany Admin



Dołączył: 26 Lis 2005
Posty: 1687
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:49, 07 Cze 2006    Temat postu:

Zupełnie lajtowo ;) Nie pytajcie co mnie w tym wierszu kręci, bo nie wiem ;) ale jednak coś...

Wisława Szymborska
"Kot w pustym domu"

Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś sie tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maheusz
MODErator



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica - FP III - gr B

PostWysłany: Śro 21:54, 07 Cze 2006    Temat postu:

A to dla Doriana Razz - tylko nie pamietam autora i tytulu... a i nie wiem, czy dobrze wiersz zapamietalem ;). Ale co tam :D.

Poeta
to ten,
kto slepy - w pelni jawy
plonacymi koniuszkami palcow
dotyka slow
i nie wie
czy je zapalil.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tof_fi
IV Młodszy kujon



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: absolwent

PostWysłany: Nie 21:35, 11 Cze 2006    Temat postu:

a to ja dla odmiany prozę poetycką wrzucę :)

Halina Poświatowska

Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę, to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni, gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich oczach widział gotycki kościół. A ja nie jestem żadną świątynią, tylko lasem i łąką - drżeniem liści, które garną się do twoich rąk. Tam z tyłu szumi potok, to jest czas, który ucieka, a ty pozwalasz mu przepływać przez palce i nie chcesz schwytać czasu. I kiedy cię żegnam, moje umalowane wargi pozostają nie tknięte, a ja i tak noszę szminkę w kieszeni, odkąd wiem, że masz bardzo piękne usta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olunia
IV Młodszy kujon



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:38, 12 Cze 2006    Temat postu:

...dlatego wazne jest by pozwolic pewnym rzecza odejsc.
Uwolnic sie od nich. Odciac. Zamknac cykl.
Nie z powodu dumy, slabosci czy pychy, ale po prostu
dlatego, ze na cos juz nie ma miejsca w Twoim zyciu.
Zamknij drzwi, zmien plyte, posprzataj dom, strzepnij kurz.
Przestan byc tym, kim byles.
Badz tym kim jestes.
Musisz zrozumiec, ze to nie jest gra znaczonymi kartami.
Raz wygrywamy, raz przegrywamy.
Nie oczekuj ze inni cos Ci zwroca, docenia Twoj wysilek, odkryja Twoj geniusz.....
odwzajemnia Twoja milosc!
P.Coelho
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zajączek
IV Młodszy kujon



Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Turystyka, gr.C

PostWysłany: Pią 22:47, 30 Cze 2006    Temat postu:

Kofta Jonasz - Nie wierze w powroty

Nie mówmy więcej o tym.
Nie wierzę już w powroty
Że słowa, uśmiech, dotyk
Odzyskają smak
To już zagrany dramat
Ja jestem nie ta sama
Nie mogę dłużej kłamać
Na nic to się zda

Zbyt wiele dotąd nas łączyło
By został tylko popiół, sól
Ale to dawno nie jest miłość
Wyzwólmy się z fałszywych ról
Wyzwólmy się z fałszywych ról

Nie mówmy więcej o tym
Nie wierzę już w powroty
Że słowa, uśmiech, dotyk
Odzyskają smak
To tylko słowa, słowa
Że można znów od nowa,
Że można znów próbować
Z sobą razem być

Jak ty beze mnie, ja bez ciebie
Dziś o tym nie wie żadne z nas
Dziś najważniejsze znaleźć siebie
Każde do swoich pójdzie gwiazd,
Każde do swoich pójdzie gwiazd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olunia
IV Młodszy kujon



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 7:57, 06 Lip 2006    Temat postu:

Jakze podobna zimie jest rozlaka z Toba, radosci przelotnego roku
Jakiz chlod czulem, w jakim zylem mroku
Jaka grudniowa pustka byla wokol!
A przeciez wlasnie przechodzilo lato
J jesien plodna cala w drogich plonach,
Niosaca wiosny urodzaj bogaty
Jak owdowiala i brzemienna zona
Lecz dla mnie byly te plony dojrzale
Gorzkim owocem mego smutku tylko,
Bo czym bez Ciebie jest lato wspaniale?
Kiedy Ciebie nie ma nawet ptaki milkna
Lub taki smutek rozbrzmiewa w ich spiewie
Ze drzac przed zima,lisc blednie na drzewie

nie wiem czyjego autorstwa to wiersz...ale zdaje sie byc teraz na czasie...[/i][/b]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zajączek
IV Młodszy kujon



Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Turystyka, gr.C

PostWysłany: Pon 23:03, 24 Lip 2006    Temat postu:

Hillar Małgorzata - Kiedy wspomnę...


Kiedy wspomnę

pieszczotę twoich rąk

nie jestem już dziewczyną

która spokojnie czesze włosy

ustawia gliniane garnki

na sosnowej półce

Bezradna czuję

jak płomienie twoich palców

zapalają szyję ramiona

Staję tak czasem

w środku dnia

na białej ulicy

i zakrywam ręką usta

Nie mogę przecież krzyczeć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinga
IV Młodszy kujon



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TiR - III rok

PostWysłany: Pią 15:51, 28 Lip 2006    Temat postu:

...
Chciałabym cię kochać,
Choć raz,
Chciałabym wieczorem zimowym
Wśród wichrów śnieżycy
Ramieniem osłonić
I w huku morskiego żywiołu
Usłyszeć twój szept.
W południe lipcowe w rozgrzanych
Załomach skalistej przełęczy
Kołysać do snu
I nocą
We dworze zacisznym
Przy świecach i winie z jedwabiu
Odkrywać twój blask.
I chciałabym choć raz
Być o świcie
Na wyspie jeziora,
Gdzie wolni i nadzy
Będziemy witać blask.
Chciałabym cię kochać nie raz
I wielbić i tulić,
Całować najczulej i ssać owoce natury
I dłonie serdeczne i usta
I siebie ci dać
I oddech twój wstrzymać
I tobą się stać.
Perłową karetą stukonna ponieść
Do gaju, w krainę rozkoszy
I trwać...
Chciałabym o świcie zapomnieć
W upojnym twym śnie się zanurzyć
I tak cię kochać
Choć raz...
Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zajączek
IV Młodszy kujon



Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Turystyka, gr.C

PostWysłany: Wto 22:09, 01 Sie 2006    Temat postu:

Mazurkiewicz Marta - "Dojrzałość..."


A więc

to jest

miłość

Dwoje

jak dwa pędy

wikliny

splecione

w jeden kosz obfitości

pełen szczęścia

trosk

i rumianych dzieci



I wszystko to

trzeba

unieść
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maheusz
MODErator



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica - FP III - gr B

PostWysłany: Pon 22:03, 14 Sie 2006    Temat postu:

Francisek Halas - "Papier"

Mowisz papier
daj mi kartke papieru
Sa tacy co odrozniaja welin od japonskiego
Ten jest z drzewa
Tamten ze szmat
a tymczasem
moze piszesz wiersze
a nawet rachunki
i list milosny
i nakaz aresztowania
i modlitwe
na czyms
co powstalo
z koszulek umarlych dzieci
z lachmanow rozstrzelanych zolnierzy
z przescieradel szpitalnych
z chusteczek do otarcia lzy
z calunow
z sliniaczkow niemowlat
z bielizny kurew
i czy ja wiem z czego jeszcze
I na tym wszystkim
ktos osmiela sie jeszcze
pisac wiersze
Ufaj jednak
ze powstal tylko
z pieknego okraglego pnia
z lasu przez ktory przechodziles
Niech to cie usprawiedliwi
Lecz jesli to nieprawda
jesli nieprawda
Mowi sie Papier
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maheusz
MODErator



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica - FP III - gr B

PostWysłany: Sob 0:23, 19 Sie 2006    Temat postu:

"Dolores" Francisek Halas

Tedy wybieraj
i nie daj poezji wziąść się na świecidełka

Znamy to
zgłoski jak pchełki z pudełka
z przyciskiem bez przycisku
piskliwy kram

Wiersz się rozełka
na łonie piękna och i ach
A niech was diabli

A przecież Słowa
Jawnogrzeszne Nieprzekupne
Chorowite Samolubne
Przyczajone Natarczywe
Życiodajne Zdrożnotkliwe
Niedobite Samowolne
Istnieją

Wiersz Coś jak cienkie przędziwo losu
Między palcami blask świecy nocą
Zapaleniec idei
skłócony z pięknoduchostwem

Żyłka nagle nabrzmiała
na czole Apollina

Taki wiersz mi się marzy

Strącić słowem lawinę

Taki chociażby jeden
szukaj go zdepcz całą ziemię
pieśni imieniem Dolores
rozogniona do krwi
rozdawaniem
jałumużny





Ot co!
:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosetta Stoned
VI Leser podrywacz



Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stoned:)

PostWysłany: Czw 10:01, 21 Wrz 2006    Temat postu:

Władysław Broniewski - Ze złości


Kochałbym cię (psiakrew, cholera!),
gdyby nie ta niepewność,
gdyby nie to, że serce zżera
złość, tęsknota i rzewność.

Byłbym wierny jak ten pies Burek,
chętnie sypiałbym na słomiance,
ale ty masz taką naturę,
że nie życzę żadnej kochance.

Kochałbym cię (sto tysięcy diabłów),
kochałbym (niech nagła krew zaleje!),
ale na mnie coś takiego spadło,
że już nie wiem, co się ze mną dzieje:

z fotografią, jak kto głupi, się witam,
z fotografią (psiakrew!) się liczę,
pójdę spać i nie zasnę przed świtem,
póki z grzechów się jej nie wyliczę,

a te grzechy (psiakrew!) malutkie,
więc (cholera) złości się grzesznik:
że na przykład, wczoraj piłem wódkę
lub że pani Iks - niekoniecznie.

Cóż mi z tego (psiakrew!), żem wierny,
taki, co to "ślady po stopach"?...
Moja miła, minął październik,
moja miła (psiakrew!), mija listopad.

Moja miła, całe życie mija...
Miła! Miła! - powtarzam ze szlochem...
To mi życie daje, to zabija,
że ja ciągle (psiakrew!) ciebie kocham.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosetta Stoned
VI Leser podrywacz



Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stoned:)

PostWysłany: Czw 10:06, 21 Wrz 2006    Temat postu:

K.K. Baczyński - Pragnienia

Co dzień kochając cię płaczę,
tęsknię za tobą -- patrząc,
oczy mi popieleją,
wiedzą, że nie zobaczą.

A z ciebie gorycz płynie
jak w niebo dym spokojny,
dzień jak liść kruchy się zwinie
i ptak, co w śpiew niezbrojny.

Przysiadają na mnie modlitwy
przelotne, ach, przelotne.
Elementarne bitwy,
trwożne, samotne.

Uczę się ciała na pamięć
i umiem. Widać dusza
jest jeszcze, która kłamie,
a we mnie śmierć porusza.

Po snów kipieli ciemnej
szukam cię, tak się spalam,
ręce mi nadaremne
jak ptak, co gniazdo kala.

I może by w milczeniu
i w cierpieniu by może,
cóż, kiedy nocy grożę,
niedowidzeniu.

I takim ci ja hardy
jak ręce, co rycerzom
przypinają kokardy,
w których siłę nie wierzą.

I takim ci ja mocarz,
że kiedy słów nie trzeba,
nie umiem stworzyć nieba
miłością w oczach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorian Gray
MODErator



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1840
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: absolwent, UJ

PostWysłany: Pon 20:36, 02 Paź 2006    Temat postu:

Piotr Macierzyński - Straty

list który w nocy wręczył mi recepcjonista
zdążył mnie zdenerwować zanim dojechałem na trzecie piętro
Przepraszam nie mogę się z tobą spotkać
ani dziś ani jutro nigdy tak będzie najlepiej

brakowało mi w tym liście nie tylko przecinków

lepiej żebyśmy się już nie spotykali
brzmi tak samo
jak najlepiej żebyśmy więcej nie pili wódki
chyba sama rozumiesz że prosisz o niemożliwe

gdyby moje myśli mogły powodować telefony do Ciebie
rozmawialibyśmy przez całą noc

w tym czasie gdy rozmyślałem o tobie rosyjskie służby specjalne
uwolniły 750 zakładników
których Czeczeni zmuszali przez trzy dni
do oglądania tego samego przedstawienia w teatrze na Dubrowce
w terrorystycznej obsadzie
niestety 129 osób zginęło

może znasz takie służby specjalne
które potrafiłyby mnie uwolnić
od myślenia o tobie
i umiałyby to uczynić mniej brutalnie od rosyjskich

rozumiem że ludzie mają poważniejsze problemy od naszych
to było do przewidzenia
gdy w grę wchodzą emocje
muszą być zabici i ranni


// Piękny wiersz. Młody poeta, choć jak pisze lampa, podobno najbardziej nagradzany w Polsce. I jeszcze jeden, pozbawiony tytułu//

kiedyś to była ręczna robota
nawet podczas wielkiej bitwy

przez tysiąclecia śmierć była niczym wieśniak z kosą
dopóki nie odkryła mieszaniny ziemi okrzemkowej z nitrogliceryną
może niedługo stanie się przyjemnością

nie jestem wrogiem postępu
ale lubię być traktowany indywidualnie

w dwudziestym wieku fizyka atomowa odkryła przed nią tajemnice
jak czarownica swoje karty na miejskim bazarze
na którym jeszcze czasem można spotkać śmierć bawiącą się nożem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
darma_25
VI Leser podrywacz



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POLITOLOGIA IIrok-->marketing polityczny

PostWysłany: Wto 18:16, 28 Lis 2006    Temat postu:

Kraina snu

Poe Edgar Allan


Idąc w ciemny szlak nieznany,

Od złych duchów opętany,

Z krain, kędy bóstwo Noc

Samowładną dzierży moc

I w gwieździstej lśniąc koronie

Na swym czarnym siedzi tronie,

Świerzom wrócił w nasze światy...

Spoza Thule lodowatej -

Z sfer, co we mgłach się promienią,

Poza C z a s e m i P r z e s t r z e n i ą.



Tam doliny są bezdenne,

Tam urwiska są kamienne,

Tam są głazy fantastyczne -

Letargiczne - magnetyczne -

I otchłanie - i pieczary -

I olbrzymich lądów jary -

Niepojętych kształtów mary -

Wiekuistych mgieł opary.

Niebotyczne dzikie góry

I bezbrzeżnych mórz lazury,

Mórz, co dyszą bez wytchnienia

Pod błękitem z krwi płomienia.

I jeziora nieskończone,

W martwą wodę skrysztalone,

W martwą wodę lodowatą,

Śnieżnych lilij strojne szatą.



U tych jezior nieskończonych,

W martwą wodę skrysztalonych,

W martwą wodę lodowatą,

Śnieżnych lilij strojnych szatą -

U tych gór - i u tych rzek,

Które szumią z wieku w wiek -

U tych borów - u tych błót,

Gdzie jaszczurek żyje ród -

U tych mrocznych kałuż brzegu,

Przeraźliwych wiedźm noclegu,

I w wszetecznej każdej plamie,

I w rozpacznej każdej jamie,

Gdy tu błądzisz, wszędzie ci

Zapomniana, nikła lśni

Jakaś mara przeszłych dni,

Zaczajone błędne twarze,

Gdy wędrowiec się ukarze,

Nagle jawią się jak cienie,

Dreszcz w nim budzą i westchnienie.

Drogie widma w białych szatach,

Niecielesne w obu światach -

I na ziemi - i na niebie -

Schodzą - niby mgła - do ciebie.



Bowiem sercom bolejącym

Kraj ten światem jest kojącym;

Tym, co męką dyszą bladą,

Kraj ten jest - jak Eldorado.

Bo wędrowiec, co tu zboczy,

Przez zamknięte widzi oczy,

Przed otwartą zaś źrenicą

Świat ten - wieczną tajemnicą.

Tak chce Pan, co zakaz święty,

Dał powiece nie zamkniętej.

Duch, co błądzi ziemią tą,

Przez zaćmione patrzy szkło.



Idąc w ciemny szlak nieznany,

Od złych duchów opętany,

Z krain, kędy bóstwo Noc

Samowładną dzierży moc

I w gwieździstej lśniąc koronie

Na swym czarnym siedzi tronie,

Świerzom wrócił w nasze światy...

Spoza Thule lodowatej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maheusz
MODErator



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica - FP III - gr B

PostWysłany: Wto 19:27, 28 Lis 2006    Temat postu:

***
Ernest Bryll

- To Szekspir winien, to Sofokles sprawił:
wmówili władcom teatr. Odtąd zbrodnie
nie są jak sztylet czyste - z krwi otarty
ma znów niewinność krzyża...
Ile wody
poszło na umywanie rąk, na pot, co karki
ugięte pod mapami już ogładza w marmur,
chlupot manierek. Przecież oni zwykle
smakują kawy po okopach. Potem
w namiotach swoich pasują się z Bogiem:
- im w oknach światło aż do późnej nocy,
- im drżenie palców, im prawo do duchów
(poślednich morderstw zjawy nie ogłoszą)
- imion, że trutnie brzęczą po historii...

To Szekspir winien, to Sofokles sprawił
owe kurtyny od bitewnej chmury
- jak trzeba - cięższe. Pod dostojnym niebem
wspierając się na szabli albo kurząc fajkę
króle kształtują rozkaz. Każda jego zgłoska
Fidiasza dłutem cięta...
Kogóż nie oślepi
boska nagość decyzji. Już wnukowie będą
jak my - w Cezarze przestępując trupy
powiadać: piękna kadencja. Z nasienia,
co poczęliśmy tuż przed marszem, wzejdzie
aktor wymowny - że grobowy kamień
zapłacze - kiedy łkając wyśpiewa widowni,
jak boli wysyłanie innych na śmierć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
owieczkaa
VII Kanciarz kolokwiowy



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka

PostWysłany: Czw 11:28, 30 Lis 2006    Temat postu:

Michel Deguy

***
beaucoup deja cesserent de vivre
(tlumaczenie: "wielu juz przestało żyć")
Powrót do góry
Zobacz profil autora
darma_25
VI Leser podrywacz



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POLITOLOGIA IIrok-->marketing polityczny

PostWysłany: Czw 17:17, 30 Lis 2006    Temat postu:

J.R.R. Tolkien
BALLADA O BERENIE I LUTHIEN

Zielone liście, zieleń traw,
Wysoki jasny szalej-
A na polanie światło gwiazd
Na tle cienistych alej.
Tinuviel wiedzie tutaj tan
(Ton fletni - słyszysz - bliski),
A na jej włosach światło gwiazd
I w sukni gwiezdne błyski.

Zziębnięty Beren przyszedł z gór,
Wędrował wciąż pod liśćmi-
Aż ujrzał rzeki elfów brzeg
I rzek: gdzież dalej iść mi?
I spojrzał przez szaleju liść:
Na płaszczu złoto słońca
I fala włosów niby cień
Za głową szła - tańcząca.

Zmęczonym stopom jakiż lek!
Wędrówek dość bez końca!
Więc ruszył naprzód poprzez bór,
Chwytając blask miesiąca.
A ją przez elfów mroczny las
Tańcząca stopa niesie-
A on samotny tak jak wprzód
W milczącym błądzi lesie.

A czasem słyszy szelest stóp
Wśród liści lip leciutki-
A czasem jak z podziemnych grot
Melodii cichej nutki.
Szaleju liść już dawno zwiądł
A z bukowego drzewa
Czerwone liście lecą w krąg
I zimny wiatr je zwierza.

Szukał jej wszędzie, szukał wciąż,
Gdzie leżał liść pokotem,
Gdy w mroźnym niebie księżyc lśnił
I gwiazdy przy nim złote.
W miesięcznym blasku lśnił jej płaszcz,
Gdy na pagórku, w dali
Tańczyła mając u swych stóp
Srebrzystą mgłę z opali.

Minęła zima - ona znów
Swą piosnką budzi wiosnę,
Jak topniejącej wody szum
I tryle z nieb radosne
U stóp jej - patrz - rozkwita kwiat,
Już Beren urzeczony
Z nią tańczyć chciałby pośród traw
I z kwiatów pleść korony.

I znów uciekła - Beren w głos
"Tinuviel - woła - miła".
Myślała, że to może elf,
Więc główkę odwróciła.
Ten głos snadź rzucił na nią czar-
Stanęła urzeczona,
I wtedy spełnił się jej los,
Gdy padła mu w ramiona.

A gdy w jej oczu spojrzał toń,
Jak na niebieskim łonie,
Oczarowany ujrzał gwiazd
Srebrzyste migotanie.
Tinuviel, najpiękniejsza wśród
Odwiecznych elfów grona-
Zarzuca nań swych włosów sieć
I srebrne swe ramiona.

Daleką drogę dał im los
Wśród mroźnych gór kamieni,
Przez podziemnych, głuchych grot
I lasy pełne cieni
Dzieliły ich obszary mórz,
Lecz w końcu się spotkali...
I dawno zmarli... tylko pieśń
Pobrzmiewa w lesie dalej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorian Gray
MODErator



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1840
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: absolwent, UJ

PostWysłany: Czw 18:56, 30 Lis 2006    Temat postu:

A. Bursa - Sylogizm prostacki - dedykowane Kasii. Tak, tej Kasii :*

Za darmo nie dostaniesz nic ładnego
zachód słońca jest za darmo
a więc nie jest piękny
ale żeby rzygać w klozecie lokalu prima sorta
trzeba zapłacić za wódkę

ergo
klozet w tancbudzie jest piękny
a zachód słońca nie

a ja wam powiem że bujda

widziałem zachód słońca
i wychodek w nocnym lokalu

nie znajduję specjalnej różnicy.




////

Modlitwa dziękczynna z wymówką - Bursa

Nie uczyniłeś mnie ślepym
Dzięki Ci za to Panie

Nie uczyniłeś mnie garbatym
Dzięki Ci za to Panie

Nie uczyniłeś mnie dziecięciem alkoholika
Dzięki Ci za to Panie

Nie uczyniłeś mnie wodogłowcem
Dzięki Ci za to Panie

Nie uczyniłeś mnie jąkałą kuternogą karłem epileptykiem
hermafrodytą koniem mchem ani niczym z fauny i flory
Dzięki Ci za to Panie

Ale dlaczego uczyniłeś mnie polakiem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tof_fi
IV Młodszy kujon



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: absolwent

PostWysłany: Pią 23:19, 01 Gru 2006    Temat postu:

no to jak lecimy Bursą, to Bursą lecimy ...

Sobota

Boże jaki miły wieczór
tyle wódki tyle piwa
a potem plątanina
w kulisach tego raju
między pluszową kotarą
a kuchnią za kratą
czułem jak wyzwalam się
od zbędnego nadmiaru energii
w którą wyposażyła mnie młodość

możliwe
że mógłbym użyć jej inaczej
np. napisać 4 reportaże
o perspektywacz rozwoju małych miasteczek
ale
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
darma_25
VI Leser podrywacz



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POLITOLOGIA IIrok-->marketing polityczny

PostWysłany: Śro 18:13, 06 Gru 2006    Temat postu:

Rudyard Kipling
"List do syna"

Jeżeli zdołasz zachować spokój,
chociażby wszyscy go stracili, ciebie oskarżając;
Jeżeli nadal masz nadzieję, chociażby wszyscy o Tobie zwątpili,
licząc się jednak z ich zastrzeżeniem;
Jeżeli umiesz czekać bez zmęczenia,
jeżeli na obelgi nie reagujesz obelgami,
jeżeli nie odpłacasz na nienawiść nienawiścią,
nie udając jednakże mędrca i świętego;
Jeżeli marząc - nie ulegasz marzeniom;
Jeżeli rozumując - rozumowania nie czynisz celem;
Jeżeli umiesz przyjąć sukces i porażkę,
traktując jednakowo oba te złudzenia,
Jeżeli ścierpisz wypaczenie prawdy przez Ciebie głoszonej,
kiedy krętacze czynią z niej zasadzkę, by wydrwić naiwnych
albo zaakceptujesz ruinę tego, co było treścią twego życia,
kiedy pokornie zaczniesz odbudowę zużytymi już narzędziami;
Jeśli potrafisz na jednej szali położyć wszystkie twe sukcesy
i potrafisz zaryzykować, stawiając wszystko na jedną kartę,
jeśli potrafisz przegrać i zacząć wszystko od początku, bez słowa,
nie żaląc się, że przegrałeś;
Jeżeli umiesz zmusić serce, nerwy, siły, by nie zawiodły,
choćbyś od dawna czuł ich wyczerpanie,
byleby wytrwać, gdy poza wolą nic już nie mówi o wytrwaniu;
Jeżeli umiesz rozmawiać z nieuczciwymi, nie tracąc uczciwości
lub spacerować z królem w sposób naturalny,
Jeżeli nie mogą Cię zranić nieprzyjaciele ani serdeczni przyjaciele;
Jeżeli cenisz wszystkich ludzi, nikogo nie przeceniając;
Jeżeli potrafisz spożytkować każdą minutę,
nadając wartość każdej przemijającej chwili;
Twoja jest ziemia i wszystko, co na niej
i co - najważniejsze - synu mój - będziesz Człowiekiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PWSZ AS w Walbrzychu Strona Główna -> Słowa, słowa, słowa... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

"Blades of Grass" Template by Will Mullis Developer News
Regulamin