Nieformalna grupa studentów nieleniwych

mallaki

od dawna juz zauwazyłem juz ze czegos mi brakuje na naszej uczelni. Otóż doskwiera mi brak aktywności studentów. Zero iniciatywy i pasji. Ludzie zachowuja sie jakby tylko przychodzili tu odbębnić swoje i wrócic do domu przed telewizor lub komputer. Szczególnie rozczarowała mnie filologia polska, o której myslałem ze przyciaga ludzi ekscentrycznych i lubiacych angazowac sie w niebanalne projekty itp. Brakuje mi organizjacji, klubów lub czegokolwiek poświeconych sztuce, litelarurze, gdzie ludzie o niebanalnym podejściu zbieraliby sie i dzIałaliby w tych kategoriach. Pewnego czasu chciałem zebrac nieformalna grupe ludzi którzy zajmowaliby sie sztuka dla sztuki, stowarzyszenie studentów dla ktorych przesiadywanie poł nocy w barze i gadanie o filozofii czy heppening na dziedzincu szkole nie byłby problemem. Ale nikomu sie nie chce. A szkoda bo studiowanie to okres na takie rzeczy.
A co jest najśmniejszeniejsze, ciezko nawet sprowokowac kogos do wyjscia do głupiego baru, nikomi sie juz nawet pic nie chce. Duch sudiowania jeśli kiedykolwiek istniał w tej szkole juz dawno upadł. dziekuje za uwage i zapraszam do dyskusji, Ewentualnie oczekuje reakcji ludzi którzy by chcieli jakos zadziałac w "Nieformalnej grupie studentów nieleniwych dla których ważne jest dziłanie, sztuka i noce spedzone w barze ;)"

Gwiazda

Niestety, faktycznie tak jest, choć zdaje się że patrzysz na tę kwestię ze zbyt "dziecinnej", a może raczej "pierwszorocznej" perspektywy. Tak już bywa, że w czasie studiów ludziom miesza się w życiu i muszą stawić czoła nowym wyzwaniom, takim jak np. wychowywanie dziecka, dbanie o dom, praca... Gro studentów musi też dojeżdżać na uczelnię z odległych miejsc Dolnego Śląska i tym samym ich czas wolny uzależniony jest od kursów autobusów. To nie jest więc tak do końca, że nikomu się nie chce. Niektórzy chcą, choć nie mogą... Przykre, prawda?

mallaki

Jasne, tylko ze jest masa ludzi którzy sie nudzą i tak nic nie zrobią, bo im nie zależy, bo wola oglądać telewizje i najważniejsze: bo nie maja tego czegoś co czyni ich prawdziwym studentem, szalonym, z pomysłami ktore sa szalone. Prawdziwy student chce zmienic swiat, działac, angazuje sie. Skoro tego teraz ludzie nie robia to juz nigdy nie beda prubowac

I jeszcze jedno. To nie pierwszoroczna perspektyewa tylko drugoroczna:P

maheusz

Kehehe... no wiesz, niektorzy sie bawia Razz

. I Studiuja a nie sie ucza (inna sprawa jest, czy zda sie ten trzeci rok, ale to juz specyficzne Razz

). Poza tym niestety jakas alienacja nastala i nie za bardzo wiadomo co sie czyni na innych kierunkach. Plus dodatkowa przeszkoda w miedzykierunkowej aktywnosci jest fakt, ze duzo ludzi dojezdza i nie chce im sie zostawac na przyklad po nocach ;P. Keh, i inna sprawa - czasami az zal tego, co oferuje Walbrzych Sad (2)

.

mallaki

Tu juz nie chodzi o picie i imprezowanie. Ale działanie, sztuka dla sztuki, by moc poczuc ze mozesz złapac Boga za stope, ze mozna zmienic świat. Lub zrobic cos naprawde szalonego, rano byc w wałbrzychu a wieczorem stopem jechac do pragi. to jest cos

maheusz

Hah, no wiesz, jesli Ci chodzi o te wielkie pomysly itd, to zaluj zes sie nie narodzila kilka lat wczesniej Razz

. Wtedy to byli Trefnisie, Biala Owca, konkurencja, pomysly, nowe rzeczy i wiara w to, ze bedzie ciekawie :). A teraz? Ha. Moge powiedziec, ze napic sie mozna, ale srednio z aktywnoscia :].

AnouaaR

Dorian Gray

Skąd ja to znam, hihihihi :)

PlayR

Ja uważam że nie należy z góry zakładać że się nie uda. Może w końcu ktoś to wszystko ruszy. Faktem jest że wałbrzych nie posiada swojego studenckiego klimatu ze względu na większość studentów dojeżdżających. Prawdą jednak jest też że ci którzy mogą coś zobić autentycznie się leniwią. Zgadzam się z mallaki, że "Ludzie zachowuja sie jakby tylko przychodzili tu odbębnić swoje i wrócic do domu przed telewizor lub komputer".
Ja jednak na przykład przychodzę odbębnić swoje i lecę pędem do pracy. Wszelka aktywność sprowadza się głównie do działalności zawodowej co raczej odbiega od utartych studenckich standardów. Wiem że nie jestem w tym osamotniony bo wielu ludzi sytuacja zmusza do podjęcia pracy nawet w tym okesie "zabawy i swawoli". Cóż, takie czasy.
Nie chcę cię jednak mallaki sprowadzać brutalnie na ziemię. Nie życzę ci aby ten zapał zgasł ale prawdopodobnie niestety tak będzie. O wiele ciekawiej byłoby gdyby ci się udało ruszyć z czymkolwiek ale niektórzy doświadczeni ludzie którzy kiedyś mieli podobne wizje już się w tym temacie wypowiedzieli. W każdym razie życzę powodzenia!

mallaki

Jedna osoba to za mało by cos rozruszac, ale napewno sie nie poddam. W sumie by zaczac aktywnie działac wystarcza trzy lub cztery persony ktore beda miały pomysły i zapał.

lady mcbeth

na razie są tu same ogólniki "zróbmy COŚ, wymyślmy COŚ, niech KTOŚ coś zrobi" KTO? i CO?
czemu nikt nie powie JA zrobię TO

zresztą w szkole działo się i dzieje dużo tylko że ludzie na ogół tego nie zauważają
bo niewielu wie że było sobie koło literaturoznawcze którego członkowie robili prelekcje wyjeżdżali na konferencje naukowe i próbowali (nieskutecznie) uzyskać dofinansowanie( w sumie mogliśmy bardziej się o nie kłócić), koło zbierało się o dziwacznych godzinach i w sumie dobrze się bawiło(robiąc fraktale z "Kartoteki" występując z inicjatywą zrobienia wieczoru autorskiego i czytajac de Sade'a m.in.) Razz

była też grupa teatralna, która się rozpadła (moim zdaniem dlatego że już się nie chciało, zwłaszcza że ludziom z kilku różnych kierunków trudno tak zgrać plany zajęć żeby wszystkim pasowało spotkanie)ale wystawiliśmy "Vatzlava" w dramatycznym nie był to szczyt aktorstwa ale się namęczyliśmy zdrowo (o mało teatru nie podpaliliśmy Razz

)przyszła rodzina i znajomi a jakoś reszta "olała"
było tez wiele innych pomysłów trudnych do realizacji ale zrealizowanych dużo wysiłku ale inni i tak wieszali psy bo zawsze łatwo zjechać a gorzej samemu coś zrobić
więc ja już w sumie nie dziwię się że ludziom się nie chce

mallaki

Mi sie bardzo chce, jestem otwarty na wszystko. Szkoda ze przegapiłem klo literaturoznawcze:(

AnouaaR

To nie czekaj na innych tylko sam cos stworz. Zobaczysz wtedy, ze znajda sie chetni. Ludzie lubia przychodzic na gotowe, wstydza sami wychodzic z inicjatywa. Poza tym, do silnej osobowosci lidera ciagna ludzie, pokaz, ze masz taka dusze. A potem namaluj obraz, pojedz do Parazy albo cokolwiek co jest bohema fajne.

lady mcbeth

koło być może nadal działa tzn ja się nie angażuję już w to bo ciężko mi zgrać je z dojazdami no i wciąż próbuję wziąć się za pisanie pracy Razz

ale myślę że w tym roku znowu rozpocznie działalność zapytaj się ewentualnie dr Rudolf bo ona jest opiekunem naukowym tego koła info powinno być też na [link widoczny dla zalogowanych] tylko że informacje mogą być przestarzałe

z tego co wiem to jeżeli chcesz zrobić jakieś koło naukowe to potrzebujesz bodajże minimum 5 osób+ opiekuna naukowego ze stopniem dra trzeba opracować statut tego koła jeśli chodzi o koło artystyczne czy coś w tym rodzaju to nie ma wymogu by opiekun miał stopień dra tzn takie były warunki 2 lata temu ale można to znaleźć w regulaminach zarejestrowanie koła jest o tyle dobre że jeśli ma ono jakiś cel edukacyjny lub propagujący naukę, wiedzę to można starać się o dofinansowanie np na wyjazdy na konferencje naukowe itp

Dorian Gray

lady mcbeth

w sumie zgadzam się z tym Razz

jest jeszcze taki problem że ludzie myślą że jak kółko literaturoznawcze czy teatralne to tylko dla filologii jak polityczne to tylko dla politologii głupio jeśli wasze zainteresowania ograniczają się tylko do jednej dziedziny że interesuje tylko to co dot kierunku

nie ograniczajcie sie więc i działajcie

tomeks

Przypadkiem natknalem sie na ten watek.
Informuje, ze probuje reaktywowac kolo teatralne. Jutro tzn we wtorek 27.11 g.16:30 pierwsze spotkanie - zapraszam.
ps.troche spamuje ale... sam teatru nie zrobie;)

update 27.11:
Na pierwsze spotanie przyszla jedna osoba - dziekuje w tym miejscu. Szkoda. To znaczy moglby byc monodram ale nie o to chodzi...
Jeszcze jedno podejscie w piatek. Czy jednak tym, ktorzy moga (a nawet potrafia) sie nie chce?